http://www.istebna.eu/mieszkaniec?ref=occ

Styczeń 2016

P W Ś C P S N
        1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
Informator » Instytucje i firmy » Nadleśnictwo Wisła/Istebna
Wiosenny powrót szkodnika

Poniższa informacja przygotowana została przez Panią Magdalenę Mijal z Nadleśnictwa Wisła

Wiosenny powrót szkodnika

Idzie wiosna, natura budzi się do życia, powiewa optymizmem, wszystko wydaje się bardziej lekkie i przyjemniejsze niż w zimie, a jednak leśnicy zachowują powagę, gdyż wiedzą, co tak naprawdę ich czeka i z czym będą musieli się zmierzyć. Trudna sytuacja świerczyn, obejmująca nie tylko nasz teren, ale cały obszar – po dwóch stronach granicy – ciągnący się od Cieszyna aż po Pieniny, z nastaniem wiosny – znowu przybierze na sile. W Polsce najsilniej daje znać o sobie w Beskidach – Śląskim i Żywieckim.

Jak wygląda obecna sytuacja??

W porównaniu z zeszłym rokiem zima była bardzo łagodna i prawie bezśnieżna. W związku z tym i wiosna przyszła wcześniej. Amatorzy sportów zimowych byli zawiedzeni, przeciwnicy ciężkich i śnieżnych zim – zadowoleni. Z punktu widzenia leśników sytuacja taka ma zarówno zalety, jak i wady. A wszystko wiąże się z małym chrząszczem, który od kilku lat skutecznie spędza sen z powiek naukowcom, leśnikom a także niepokoi mieszkańców okolic i turystów, którzy są zapewne zdziwieni mnogością prac w lesie i mozaikowym przerzedzeniem bujnych niegdyś świerczyn. Popularna nazwa – kornik, bo o nim mowa – kryje w sobie wiele spokrewnionych ze sobą gatunków, z których najgroźniejszym, ale nie jedynym, jest kornik drukarz. Ciężka i śnieżna zima zapewne ograniczyłaby jego populację. Jednak w obecnej sytuacji, po ubiegłorocznym długim okresie wegetacyjnym i bardzo ciepłym lecie, korniki są silne i gotowe do dalszego atakowania naszych drzewostanów! Aspekt pozytywny lekkiej zimy to możliwość pracy w lesie – praktycznie przez cały okres jej trwania i doprowadzenie przez leśników do odpowiedniego stanu sanitarnego drzewostanu. Mimo, że groźny chrząszcz jeszcze śpi lub właśnie się budzi – czy to pod korą, czy w ziemi; wśród leśników od dawna nie ma czasu na zimowy przestój w obowiązkach. Opracowuje się strategię walki z kornikiem drukarzem, wystawia się pułapki feromonowe, planuje się prace, z jakimi na pewno będziemy mieć do czynienia w momencie największego pojawu owadów, a także organizuje się ekipy ludzi, którzy pomogą nam zmierzyć się z nieugiętym na razie kornikiem drukarzem.

Skąd właściwie wzięło się zagrożenie??

Okazuje się, że uwarunkowane jest historycznie i ma związek z dawną gospodarką leśną, jaka była prowadzona na terenie Beskidu Śląskiego i Żywieckiego. XIX wieczni leśnicy, będący pod presją wymagającego i opartego na drewnie przemysłu, starali się wypełnić braki w drzewostanie, sadząc głównie świerk obcego pochodzenia na miejsce pierwotnych, mieszanych niegdyś lasów. Powstałe monolity świerkowe, wykazujące do niedawna całkiem wysoką odporność na czynniki szkodliwe, teraz są skrajnie zagrożone. Nawet świetna rasa miejscowego świerka istebniańskiego, będąca dumą naszych lasów nie potrafi oprzeć się obecnej sytuacji. Ale to nie tylko skład gatunkowy i obce pochodzenie świerka spowodowały zagrożenie. Winne są także anomalie pogodowe – zbyt ciepłe, bezdeszczowe lata, silne wichury, powodujące wiatrołomy i śniegołomy, susze mrozowe i inne; również imisje przemysłowe, a także szkodliwe grzyby (opieńka) i owady. W normalnych warunkach kornik drukarz zasiedla tylko chore i osłabione drzewa – w obecnych atakuje także i te zdrowe.

Jak można pomóc świerczynom??

Leśnicy przez cały okres zimy starali się ograniczyć bazę pokarmową dla korników a także doprowadzili do dobrego stanu sanitarnego drzewostanu – głównie przez wycinanie drzew, w których te chrząszcze zimowały, a także uprzątnięcie wiatrołomów oraz przez wypalanie gałęzi i pozostałości pozrębowych, które jak magnes przyciągają wiosną korniki.
W obecnym okresie wchodzimy w drugi etap walki z kornikiem. Lekka zima pozwoliła na pozostawienie w lasach pułapek feromonowych – które rozpoczną działalność w momencie, gdy kornik dostatecznie się wybudzi i zacznie latać. Pułapki kontroluje się tak często, jak to możliwe, a wyłapane owady likwiduje się, ograniczając przez to ich liczebność i ochraniając zdrowe drzewa. Z części drzew przewróconych przez wiatr tworzy się pułapki klasyczne – które są atrakcyjnym żerowiskiem dla owadów i szybko przyciągają korniki. Owady drążą w nich chodniki macierzyste i składają jaja. Po osiągnięciu przez chodniki około 8-10 cm drzewo takie koruje się a korę wraz z groźnymi owadami pali.
Innym narzędziem walki z chrząszczem jest wyszukiwanie drzew trocinkowych. Są to drzewa, z których głównie u nasady pnia i z przestrzeni między łuskami kory, wydobywają się brunatne trocinki – świadczące o zasiedleniu przez kornika drukarza. Drzewa takie należy jak najszybciej w lesie odnaleźć i wyciąć, następnie okorować i spalić korę. Najważniejsza jest obserwacja drzewostanu!! Szybka reakcja na atak kornika na jedno lub kilka drzew w całym kompleksie leśnym może uchronić go przed całkowitą degradacją.
Wielką a bezinteresowną pomocą obdarzają nas ptaki – głównie dzięcioły. Często w silnie osłabionych drzewostanach korniki zasiedlają drzewa w górnej części korony i gdyby nie odbite przez dzięcioły płaty kory, albo w ogóle ich początkowa działalność – trudno byłoby leśnikom stwierdzić obecność owadów, tym bardziej, że w początkowej fazie ataku korników drzewa są najczęściej żywe, a brunatnienie igieł następuje w późniejszym etapie zasiedlenia.

Czy tylko leśnicy mogą pomóc??

Obecnie bardzo ważna jest współpraca leśników z właścicielami lasów prywatnych. Rozstawienie pułapek feromonowych, jakie ma od tego roku miejsce również i w lasach prywatnych niestety nie wystarczy. Najlepiej byłoby, aby każdy właściciel swojego lasu strzegł i bronił przed zagrożeniem tak bardzo, jak jest to możliwe. Leśnicy chętnie w tym pomagają, ale bez zaangażowania także i w prywatnych lasach, walka z kornikiem nie będzie aż tak skuteczna. Dlatego liczymy bardzo na wspólne działania, które powinny dać dobre efekty. Dzięki temu piękno naszego krajobrazu, tak cieszącego jeszcze oko, nie zostanie szybko utracone.

Magdalena Mijal
Nadleśnictwo Wisła
drukuj drukuj
« powrót
Dodał: jk Dodano: 2007-03-21, godz. 09:38