|
|
•
Informator
»
Instytucje i firmy
»
Parafie i Kościoły
|
|
Pielgrzymkowe wspomnienia
|
W tym roku w sierpniu po raz pierwszy w ramach Pielgrzymki Diecezji Bielsko - Żywieckiej z Bielska Białej do Częstochowy wyruszyła z naszego terenu grupa pielgrzymów stanowiąca I Pieszą Pielgrzymkę Dekanatu Istebniańskiego.
Poniżej wspomnienia uczestników oraz kilka pamiątkowych fotografii.
Dnia 6 sierpnia 2008 grupa licząca aż 92 pielgrzymów z Trójwsi wyruszyła do Matki Boskiej Częstochowskiej ze swoimi intencjami. Nowo utworzona grupa z Dekanatu Istebniańskiego pod przewodnictwem ks. Marcina Bytomskiego i ks. Jakuba Krupy oraz pomocy diakona Krzysztofa i kleryka Pawła wędrowała w trudzie i zmęczeniu, ale z ogromną radością w sercu na Jasną Górę. Błękitno - biała brygada, której patronka była Bł. Matka Teresa z Kalkuty była grupa wyjątkową, gdyż do tronu Matki Boskiej przywędrowała w pięknych góralskich strojach i góralskim graniem.
Proponujemy trochę wspomnień z tych niepowtarzalnych chwil.
W pielgrzymkę wyruszyliśmy autokarem z Istebnej do Bielska autobus ledwo pomieścił pielgrzymów i ich bagaże mające wystarczyć na tygodniowa wyprawę. Każdy pielgrzym musiał zabrać ze sobą podręczny chlebak, kubek, nóż i łyżeczkę. Marsz rozpoczęliśmy po uroczystej Mszy Świętej pod przewodnictwem Ks. Biskupa Tadeusz Rakoczego. Codziennie pokonywaliśmy od 20 – 35 kilometrów. Droga upływała nam na modlitwie, śpiewach i chwilach dla brata, czyli wspólnych rozmowach. Co 7 - 8 kilometrów zatrzymywaliśmy się na postojach, żeby coś zjeść i odpocząć. Mimo bolących nóg i bąbli na stopach nie brakowało nam dobrego humoru. Na pielgrzymce poznaliśmy między innymi nowy sposób parzenia kawy. Otóż jedna z uczestniczek w duchu natchnienia zaparzyła kawę zimną herbatą. Trasa pielgrzymów wiodła przez urozmaicone tereny – chociażby przejście przez pustynię czy autostradę.
Błękitno – biali zostali okrzyknięci najbardziej zdyscyplinowaną spośród wszystkich dziewięciu grup. Mięliśmy własną piosenkę i okrzyk wymyślony specjalnie na potrzeby wyprawy. Spotkaliśmy się też z ogromną życzliwością mieszkańców, u których mogliśmy przenocować. Całą drogę do celu uwieńczyła wspaniała atmosfera w grupie i wzajemna pomoc.
Doskonałym podsumowaniem są słowa wypowiedziane przez najstarszą uczestniczkę naszej grupy: „Wierzcie mi, lebo ni! Ale ciułach się jakobych śła do Nieba!”. Tym sposobem doszliśmy do Jasnej Góry choć się nam rozwaliły fryzury. Mamy nadzieję, że za rok spotkamy się w jeszcze większym gronie!!!
|
|
|
|
|